piątek, 31 października 2008

Próbny rozruch

No tak. Znowu uległem.
Kilka miesięcy wałęsania się po cudzych blogach ponownie zaowocowało tym własnym.
Skarb. Mój skarb jedyny. "Maj presz..." Eee... Nie pamiętam jak to dokładnie szło.
Tradycyjnie największy problem pojawił się przy wyborze szablonu. Ponieważ z jako takim pisaniem problemów nigdy nie miałem a początki muszą być trudne, problem musi się pojawić. Jakikolwiek. Być musi.
btw
Teraz są już tylko drogi dwie.
Albo będzie filozoficznie i egzystencjalnie (pierdolenie jak mi źle) albo polecą bluzgi, wszelkiego rodzaju mięcho i typowo polskie kurwy i inne tirówki. Zresztą kamień węgielny chyba już "wmurowałem".
No chyba że ponownie przyjdzie mi być oryginalnym i zmiksuję jedno z drugim.
Zobaczymy.

PS. I odrobinkę seksistowsko. Żeby co niektórzy tej jaśniejszej strony gęby dostrzec nie mogli.
Hej ho hej ho... :)