No więc tak...
W łykaniu gówna istnieje jakiś cel, uświęcony środek w dążeniu do idealnej równowagi.
Równowagi hormonalnej i ideologicznej.
Bo gówno jest zdrowe. Z zasady.
Nie znam przyczyny takiego stanu rzeczy ale im coś smakuje gorzej, czyli smak tego czegoś oscyluje bliżej gówna, wtedy możemy mieć tym większą pewność że zadziała.
Bo to co słodkie i łatwo przechodzi przez przełyk jest złe. Jeśli nie na krótką, to już na pewno na dłużą metę. Odwieczne prawo nakazuje wyjść mu bokiem. Prędzej czy później.
Booo...
Bo syntetyki są słodkie, przyjemne w dawkowaniu i dają złudną nadzieję że wszelkie, nawet najbardziej zaawansowane gówno, da się zneutralizować niewielką, zbitą w cisną kapsułkę masą cukru i syntetycznych mikroelementów.
Nie ma lekko. Ogień zwalczaj ogniem, gówno gównem lecz.
Im bardziej się skrzywisz, tym prędzej efekt odczujesz.
Reasumując.
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
Jakkolwiek smakuje.
Pozdrowienia dla Pani Jadzi :)
Alice w krainie meshy
6 lat temu
4 komentarze:
rzeczowniki - 24,7%
czasowniki - 15,8%
przymiotniki - 13%
reszta - 53,4%
Skad wiesz, jak smakuje gowno?
Herbalife sprzedaje to w tabletkach jako naturalne witaminy, Eklereczko :>
no niezle gono Panie O... ale nie do konca jest tak co cie nie zabije to cie wzmocni ...
Aguś, wzmocni. Nawet jak ciągle boli.
Prześlij komentarz