sobota, 1 listopada 2008

"rilaj"

"A ja tam kocham RL".
Taka oto wielce odkrywcza myśl przyszła mi do głowy wczorajszego popołudnia.
Przy ciągle zniżkujących notowaniach "reala" w środowiskach stricte wirtualnych, mnie pierwsza wersja ludzkiej egzystencji nadal zadziwiająco intensywnie przypada do gustu.
Za co?
Za majonez chyba.
Za Kruszynę, Foxa, TVN24, seqele, preqele (tak się to pisze?), poranne wstawanie i najpiękniejsze zielone oczy w jakości HD.
Za merytoryczną rozwiązłość i dziejową niesprawiedliwość.
I chyba za VR. W końcu jedno z drugiego w sposób naturalny wynika.

Ha! :)))

7 komentarzy:

Linka pisze...

Pięknie :)
/me bije brawo !

Og pisze...

A buzi to gdzie? ;>

Linka pisze...

pytanie nie brzmi gdzie, tylko w co :)

Og pisze...

Nie będę wybrzydzał.
Wezmę co łaska ;)

Linka pisze...

podyskutujemy o tym jak następnym razem sie "spotkamy",
1 maj-a, jeśli dobrze pamiętam
;)

Og pisze...

Może trochę wcześniej.
Z okazji Dnia Kobiet... na przykład ;)

Linka pisze...

Oj w takim dniu pewnie będę barzdo zajęta:)